Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaga
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leńczowisko
|
Wysłany: Pon 12:07, 23 Lut 2009 Temat postu: Moja wycieczka do Bochni |
|
|
Są osoby, które słyszały już tą historię, ale że wiele nie słyszało, to opowiem na naszym forum. Pośmiejcie się razem ze mną, a co!
A więc było to w mroźne i bardzo śnieżne piątkowe popołudnie. Ostatniego dnia przed feriami wybrałam się z moimi koleżankami z klasy do McDonald's na pogaduchy i miałam ambitny plan wrócić do domu pociągiem ok 16:20 z Krakowa Głównego. Wraz z koleżanką nawiedziłyśmy po tej nasiadówie Świątynię Komercji <czyt.: Galeria Krakowska> i stamtąd udałam się na peron, mając w zapasie ok 15 minut.
Wszystkie pociągi jadące w naszym kierunku za stację docelową obierają sobie jedno z trzech miast: Suchą B., Zakopane bądź Bielsko. Z tym pociągiem jest inaczej, gdyż jedzie sobie jeszcze gdzieś dalej, w innym niż te kierunku. A więc nie wiele myśląc chibknęłam po schodach na peron nr 1, z którego wszystkie pociągi do nas odjeżdżają, spojrzałam na tablicę, odnotowałam "Nowy Sącz", stwierdziłam, ze to na pewno to i powróciwszy do moich rozmyślań połączonych z słuchaniem muzyki wsiadłam do pociągu.
Aż do samego odjazdu rozglądałam się po pociągu i po peronie, czy przepadkiem ktoś znajomy się nie napatoczy, ale nikogo nie zauważyłam. Gdy pociąg ruszył zasłuchałam się w dźwięki płynące z mp3 i oddałam się bez reszty jakimś-tam rozmyślaniom. Na stacji Kraków Płaszów pociąg stał dziwnie krótko i mało kto zasilił skład pasażerów, ale nie wzbudziło to moich większych podejrzeń.
Po około 15 minutach dalszych rozmyślań, stwierdziłam, ze krajobraz za oknem stał się bardzo monotonny <same pola, drzewa i słupy telegraficzne>, a pociąg od Płaszowa nie zatrzymał się ani razu. Pomyślałam w sumie, że może mi się przysnęło i jesteśmy już za Łagiewnikami, ale postanowiłam przyjrzeć się temu zjawisku dokładniej. Po chwilowej obserwacji obrazów przesuwających się za oknem pewna myśl zaczęła się przebijać przez opary błogiej nieświadomości i rozleniwienia zalegające w mojej głowie.
- Przepraszam, jaki to jest pociąg? To znaczy, w jakim kierunku? - zapytałam panią siedzącą na przeciwnym siedzeniu.
- W kierunku Tarnowa. - padła odpowiedź.
Wyobraźcie sobie jakież było moje zdziwienie <najpierw> i przerażenie <po chwili, kiedy odpowiedź przedarła się do mojej świadomości>! Zapytałam jeszcze jaka jest najbliższa stacja i po usłyszeniu, że Bochnia podziękowałam uprzejmie i wypadłam z przedziału. Zrobiłam szybką analizę sytuacji i doszłam do kilku ciekawych wniosków:
1. Na zewnątrz jest już prawie ciemno <godzina 17> i pada
gęsty śnieg
2. W kieszeni mam zaledwie 5 złotych z groszami
3. Na karcie telefonu mam 0,19 zł
4. Na baterii telefonu mam jakieś dwie kreski
5. W przedziale obok pojawia się konduktorka, ale ja na
szczęście, mam bilet miesięczny na trzecią strefę, więc do
Bochni dojadę legalnie
Reasumując: Jestem w wielkiej, czarnej.... dziurze <chociaż nasunęło mi się wtedy trochę inne skojarzenie>
W związku z zaistniałą sytuacją zadzwoniłam do mojej rodzicielki, aby poinformować ją o kłopocie w jakim się znalazłam i, co za tym idzie, o przyczynie mojego niezbyt rychłego powrotu do domu. Ustaliłyśmy wspólnie, że mam wsiadać w pierwszy pociąg w stronę przeciwną <jak dowiedziałam się od p. konduktorki - 18;04> i dzwonić.
Wpadłam na inteligentny pomysł, że może szybciej by było wrócić busem, ale na kolejne moje szczęście, sympatyczny <i całkiem przystojny> pan, którego zapytałam o jakiś przystanek, wyperswadował mi ten idiotyczny pomysł, mówiąc, że taka przejażdżka może potrwać co najmniej 2 godziny <biorąc pod uwagę stan pogody i dzień tygodnia>. Zapytałam więc o bank PKO i ruszyłam wydrzeć moje oszczędności <w postaci 14 złotych> Po dokonaniu tej operacji finansowej powróciłam na stację i poczekałam na pociąg powrotny. Z Krakowa <gdzie znalazłam się około godziny 19> musiałam jeszcze jakoś dostać się do Leńcz, ale to już nie stanowiło problemu.
Powrót planowany na 17:30 przeciągnął się więc do 20:30, ale pierwszą wycieczkę w moje ostatnie ferie zimowe mogłam uważać za odbytą!
Nie pytajcie jak to zrobiłam, że pomyliłam pociągi, chociaż jeżdżę na tej trasie już trzeci rok, prawie że codziennie, gdyż nie mam różowego pojęcia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
czaras_90
Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Redditch , UK
|
Wysłany: Pon 23:01, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
hmm co tu duzo pisac ciekawe nawet bardzo ale nic nie przebije mojej podrórzy do lachowic (dodam ze nie byłem sam było nas 17)  ale tachystoria tez jest
świetna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
DAGA
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kompa
|
Wysłany: Pon 23:48, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Niezła historia, więc ta Bochnia to był nie planowany wypad
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaga
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leńczowisko
|
Wysłany: Pon 23:50, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie no, Czaras - Lachowice nr 1 są nie do pobicia
A pamiętasz nasz powrót z zakupów podczas pobytu nr 2 ?? Też był godny zapamiętania
Bochnia była zupełnie nieplanowana i nawet niezbyt entuzjastycznie przyjęta ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|